Na tym historia z bratkami by się zakończyła, gdybym nie trafiła do nowo odkrytego ogrodnictwa, gdzie prawie dostałam pomieszania zmysłów na widok ferii barw w wykonaniu tych niepozornych kwiatków. No, po prostu nie mogłam się powstrzymać :)
czwartek, 23 maja 2013
"Kwiatki bratki i stoprotki..."
Tak śpiewało moje dziecko w początkach swojej kariery przedszkolnej :) Ta piosenka zawsze przychodzi mi na myśl, kiedy wiosną zaczynam kupować rośliny do ogrodu. Naturalnie, pierwsze w kolejności są bratki. Kupiłam tradycyjne, żółte z fioletowymi buźkami i na odwrót.
Na tym historia z bratkami by się zakończyła, gdybym nie trafiła do nowo odkrytego ogrodnictwa, gdzie prawie dostałam pomieszania zmysłów na widok ferii barw w wykonaniu tych niepozornych kwiatków. No, po prostu nie mogłam się powstrzymać :)
Na tym historia z bratkami by się zakończyła, gdybym nie trafiła do nowo odkrytego ogrodnictwa, gdzie prawie dostałam pomieszania zmysłów na widok ferii barw w wykonaniu tych niepozornych kwiatków. No, po prostu nie mogłam się powstrzymać :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz