czwartek, 19 września 2013

Bajka o Złomku

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami był sobie rower...

Historia ta właściwie zaczęła się nie tak dawno, bo w ubiegłoroczne wakacje, lecz jednak dość daleko, bo w Brukseli..., gdzie zobaczyłam takie oto cudo - rower stojący na ulicy w centrum Brukseli obwieszony kwiatami w koszykach...


Totalne zaskoczenie "...ale o co chooo...w sensie, że co...kwiaty na rowerze...???..." ;)
Bardzo mnie to urzekło. Do tego stopnia, że też chciałam mieć takiego dziwoląga w ogrodzie.

Inspirujące były także zdjęcia znalezione w internecie...


Źródło: Provence Mon Amour

Wreszcie przystąpiłam do poszukiwań odpowiedniego obiektu. Szukałam, szukałam i wreszcie znalazłam! Stary rower marki Łucznik, pieszczotliwie zwany przez nas Złomkiem, wreszcie stanął (a właściwie oparł się o drewutnię) w ogrodzie i pełni zaszczytną rolę kwietnika.

Na początku wyglądał tak...


...po pierwszym malowaniu...


...a tak prezentuje się teraz...



Wprawne oko zauważy, że przednie koło nie jest śnieżno białe, jak reszta roweru, tylko lekko żółte - farba weszła w jakąś reakcję z oponą i tak wyszło. Po trzecim nałożeniu farby odpuściliśmy. Widocznie taka uroda naszego Złomka :)

Z rowerowym pozdrowieniem,
Inka

niedziela, 8 września 2013

Pomysł na świeczkę

Próbowałyście już kiedyś ozdobić świeczkę za pomocą serwetki?
Jeśli nie, polecam ten mega prosty sposób. Małym kosztem, duży efekt.
Wystarczy kupić świeczkę i serwetki. Przyda się również papier do pieczenia oraz suszarka do włosów.


Genialny pomysł na prezent, a także na stylową dekorację nie tylko stołu :)
Ta świeczka powstała z myślą o Myszce, dla której zrobiłam kiedyś szkatułkę z tym samym oliwkowym motywem (pisałam o niej TUTAJ).


Obejrzyjcie filmik, a wszystko stanie się jasne jak słońce:



Pozdrawiam,
Inka zaInspirellowana ;)

czwartek, 5 września 2013

Moje dziecko fotografuje

Mój mały, 15-letni ;), synek zaczął się interesować fotografią. To dopiero początek i nie wiem, czy po mamusi nie odziedziczył słomianego zapału..., ale bardzo się z tego cieszę i spieszę pokazać Wam kilka jego zdjęć z "sesji ogrodowej".






Dla każdej matki jej dziecko jest najlepsze, najmądrzejsze i najładniejsze, wiadomo :)
Nie jestem fachowcem, ale te zdjęcia bardzo mi się podobają i chciałam się z Wami zwyczajnie podzielić matczyną radością.

Zrobiło się nieco patetycznie... chyba się starzeję :)

Mój syn, tak poza wszystkim, to twardy gość, pasjonat wszystkiego, co zwie się hi-tech, czyli nowoczesne technologie. Jego konikiem są słuchawki, szczególnie Beats-y.
Gdybyście potrzebowały w tej kwestii porady, na pewno chętnie Wam jej udzieli :)
Zainteresowanych zapraszam TUTAJ.

Pozdrawiam,
Inka - matka :)

środa, 4 września 2013

Pizzowe szaleństwo

Mój małżowinek ostatnio mocno udziela się w domu kulinarnie. Kilka dni temu zaserwował nam pizzę z grilla. Podchodziłam do tego wynalazku nieco sceptycznie, no, bo pizza z grilla... kto to słyszał ;)
Zostałam poproszona przez naszego domowego masterchefa o zakupienie odpowiednich ingrediencji oraz przygotowanie ciasta, a resztą zajął się już sam on we własnej osobie :)


Oto gotowa pizza z grilla:


A to już konsumy :)~


Wyszło, o dziwo, bardzo smacznie. Tradycyjna włoska pizza z lekko dymnym posmakiem.
Jeśli macie ochotę na pizzę, zapraszam po przepis tutaj.
Pizzę można upiec również w najnormalniejszym piekarniku (15 - 20 minut w temperaturze 200 - 220 stopni C).

Bon Appetit!
Inka, pomocnik masterchefa ;)

poniedziałek, 2 września 2013

Filcowy pokrowiec na ajfona

Pozazdrościłam trochę innym blogowiczkom wspaniałych szytych dzieł (m.in. Alinie i Esterze - polecam ich blogi) i sama też wzięłam się za szycie. Jednak, w odróżnieniu od wyżej wspomnianych, moje szycie jest pisane przez baaardzo malutkie "s".
Zapragnęłam uszyć sobie pokrowiec - wsuwkę na ajfonka. W tym celu zakupiłam dwa arkusze filcu, w kolorze fuksji i fioletu, i zabrałam się do szycia. Ręcznego.
Efekt możecie zobaczyć poniżej.



I jeszcze odrobina grozy... ;)


Generalnie, śmiechu warte..., ale przecież nie od razu Rzym zbudowano, nieprawdaż? :)
Filcu trochę zostało, więc sobie coś tam jeszcze uszyję w ramach oswajania igły, może pokrowiec na okulary przeciwsłoneczne... Chociaż teraz to już raczej ocieplacz na kubek... :\
Brrr, u Was też tak zimno?

Pozdrawiam,
Inka zziębnięta, tęskniąca za upałami