Po przybyciu na miejsce, kelner zaprowadził nas przed drzwi Sali Rubinowej, gdzie przejął nas kolejny kelner z noktowizorem na czole. Od tego momentu było tak:
Ciemność otuliła nas jak aksamitna czarna kotara. Oczywiście, oczyma wyobraźni widziałam już siebie, jak przewracam się o własne nogi, wpadam na innych gości, rozlewam czerwone wino na stole etc., ale, na szczęście, nic takiego się nie wydarzyło :)
Kelner sprawnie doprowadził nas do stolika i zgrabnie usadził, po czym zaczęła się uczta. Przystawki, zupy i dania główne po kolei wjeżdżały na stół. Moje menu było wegetariańskie, mężowskie - mięsne.
Mile zaskoczyła mnie zupa, która okazała się szparagową... z truskawkami. Zakochałam się także w jednym ze składników dania głównego, kompletnie mi wcześniej nieznanym - była to czarna soczewica beluga - coś wspaniałego!
Nie wiem, czy kelnerzy mają poczucie humoru w zakresie obowiązków, w każdym razie, swoimi dowcipami połączonymi z nienachalną uprzejmością stworzyli niesamowicie fajny klimat tej kolacji. Brawa dla panów! :)
Na zakończenie, już w kompletnych jasnościach, przewidziany był deser oraz spotkanie z szefem kuchni, z którym pogawędziliśmy na nasze ulubione kulinarne tematy :)
Szkoda było tak szybko kończyć ten dobrze rozpoczęty wieczór, więc poszliśmy się trochę poszwendać po mieście, żeby na koniec usiąść jeszcze pod - jak wiecie - moją ukochaną fontanną "Potop"...
Jeśli chodzi o kolację w ciemnościach, szczerze polecam, naprawdę ciekawe doznanie kulinarne :)
Uściski po ciemku i w pełnym świetle!
Inka
Kelner sprawnie doprowadził nas do stolika i zgrabnie usadził, po czym zaczęła się uczta. Przystawki, zupy i dania główne po kolei wjeżdżały na stół. Moje menu było wegetariańskie, mężowskie - mięsne.
Mile zaskoczyła mnie zupa, która okazała się szparagową... z truskawkami. Zakochałam się także w jednym ze składników dania głównego, kompletnie mi wcześniej nieznanym - była to czarna soczewica beluga - coś wspaniałego!
Nie wiem, czy kelnerzy mają poczucie humoru w zakresie obowiązków, w każdym razie, swoimi dowcipami połączonymi z nienachalną uprzejmością stworzyli niesamowicie fajny klimat tej kolacji. Brawa dla panów! :)
Na zakończenie, już w kompletnych jasnościach, przewidziany był deser oraz spotkanie z szefem kuchni, z którym pogawędziliśmy na nasze ulubione kulinarne tematy :)
Szkoda było tak szybko kończyć ten dobrze rozpoczęty wieczór, więc poszliśmy się trochę poszwendać po mieście, żeby na koniec usiąść jeszcze pod - jak wiecie - moją ukochaną fontanną "Potop"...
Jeśli chodzi o kolację w ciemnościach, szczerze polecam, naprawdę ciekawe doznanie kulinarne :)
Uściski po ciemku i w pełnym świetle!
Inka
* To nie jest lokowanie produktu! ;) Podaję lokalizację, gdyby ktoś chciał skorzystać.
też byliśmy na kolacji w ciemności..była wspaniałym przeżyciem :)
OdpowiedzUsuńPrawda, że inaczej smakuje :)
Usuńja się pomyliłam we wszystkim co jadłam ;)
UsuńNo way! Choć to w zasadzie potwierdza tezę, że inaczej smakuje ;)
UsuńTo z pewnością ciekawe doznanie musi być:))) Wszystkiego Dobrego i kolejnych tak ciekawych okrąglutkich rocznic życzę:) Pozdrawiam radośnie!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo w imieniu własnym i mężowskim :)
UsuńNo niezły prezent sprawiłaś małżonkowi ;p Ciekawa jestem wrażeń z takiego jedzenia po ciemku bo człowiek to głównie oczami je ;p Ponoć jak się ma zakryte oczy to zje się mniej niż zwykle ale czy to prawda? ;))
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia rocznicowe!!!
Trudno opowiedzieć wrażenia z jedzenia po ciemku, trzeba spróbować samemu :)
UsuńDziękujemy za życzenia!
Wszystkiego dobrego dla Was!!! Marzy mi się wypad na kolację 'w ciemno' :)
OdpowiedzUsuńDzięki, kochana!
UsuńDaleko nie masz i pewnie nie raz nadarzy się okazja :)
I ja podzielam zachwyt! Świetny pomysł z jedzeniem po ciemku, a do tego brzmi bardzo smacznie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego i kolejnych lat w zdrowiu i miłości :)
Fakt, ktoś miał niezły pomysł na biznes...
UsuńDzięki, Reniu, za życzenia :)
siwetna kolcacja musze kiedyś taką zorganzować a j w rzyszły roku mam okragłą rocznice wiec kto wie kto wie
OdpowiedzUsuńz okazji rocznicy duzo miłości i wielu lat w szczęściu
buziaki
Dzięki piękne!
UsuńI polecam Ci taką niespodziankową kolację, Pan Mąż będzie w szoku ;)
Dla mnie to nowość...do Bydgoszczy daleko ale gratuluje rocznicy i kulinarnych doznań:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :))
UsuńPozdrawiam!
No łał! Bajer taka kolacja ;))) Najlepszego z okazji rocznicy! :))) ♥
OdpowiedzUsuńDziękujemy pięknie :) :*
UsuńFajna taka kolacja:) Nie przyszłoby mi coś takiego do głowy:D Zdjęcia fajne i to z restauracji pomysłowe:D
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!!:))
Uściski:)
Dzięki! :) Znając Twoją kreatywność, z powodzeniem możesz uskutecznić taką kolację dla lubego we własnym domu :))
Usuń