W ostatni weekend, licząc na ładną pogodę, wybraliśmy się na, od dawna planowaną, wycieczkę do Szymbarku na Kaszubach.
Już od jakiegoś czasu kusiły nas atrakcje szymbarskiego Centrum Edukacji i Promocji Regionu, o których czytaliśmy w internecie.
Najbardziej ciekawił mnie Dom do góry nogami, jednak po wejściu i przejściu dwóch kroków czym prędzej stamtąd uciekłam z okropnymi zawrotami głowy. Dom... jest super, ale, niestety, nie dla ludzi z zaburzeniami błędnika, uprzedzam :)
Poza nim na terenie CEPR-u znajdziecie m.in. replikę polskiego dworku...
...kaszubską chatę, pomnik Gryfa Pomorskiego...
... Dom Sybiraka, lokomotywę i wagony, które są symbolem stalinowskich represji...
... i wiele innych obiektów, o których możecie przeczytać
tutaj.
Mojego małżonka, oczywiście, najbardziej interesował szymbarski browar Kaszebsko Koruna :)
Jeśli również chcielibyście się tam wybrać, więcej informacji znajdziecie
tutaj.
Drugim, równorzędnym celem podróży była Kościerzyna, gdzie odwiedziliśmy odrestaurowany
browar z roku 1856. Fantastyczne miejsce. O jego historii możecie przeczytać
tutaj.
W środku panuje przyjemna atmosfera, poczułam się jak na wakacjach :) Wystrój nawiązujący detalami do dawnych tradycji piwowarskich, stare zdjęcia na ścianach i dobre piwo w kuflu robią swoje.
A oto łupy z wyprawy ;)
Szymbarska kiełbasa polska, piwko z browaru Kaszebsko Koruna i niesamowity chleb pszenno-żytni z gotowanymi ziemniakami (!). Taki chleb jadłam pierwszy raz w życiu, był po prostu boski! Czy ktoś z Was piekł kiedyś ten chlebek? Jestem chętna na dobry przepis :)
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tymi opowieściami z mchu i paproci :)
Następny post będzie już o hendmejdzie ;)))
Ściskam Was mocno i dziękuję za Wasze sympatyczne komentarze :)
Inka z podróży