piątek, 3 października 2014

Trudne pytanie i rozwiązanie zagadki

Pozwólcie, że zacznę nieco po prezydencku...  
Kiedy pytają mnie gdzie jestem, gdy mnie nie ma, odpowiadam: "tutaj" i macham ręką z dna średniej głębokości dołu. Kończące się lato i nadchodząca jesień wyżarły mi z głowy pozytywne myśli i wepchnęły w jakiś ciemny kąt.  Na szczęście, dzięki kilku dobrym duszom (buziaki dla Was, dziewczyny!), udało mi się z niego wydostać i odtajać trochę. 

So... here I am. Z nową robótką, której zapowiedź niektóre z Was widziały wczoraj na fejsowym Zakątku.
Niestety, żadna z Was nie zgadła co to takiego...


... a jest to po prostu malutka portmonetka :)
Wydziergałam ją z resztek włóczki, a wnętrze podszyłam kawałkiem cieniutkiego filcu, który przypadkowo był w pasującym kolorze i oto jest.


W tego typu portmonetkach zakochałam się na blogu Creaturra (reniari tworzy tak genialne egzemplarze, że nie można przejść obok nich obojętnie) i od tamtego czasu nie mogłam się pozbyć myśli o zrobieniu własnej. Postanowiłam spróbować, efekt widzicie na załączonych obrazkach.
Niestety, jest jeden minus - w obawie przed pobrudzeniem i zniszczeniem podczas użytkowania, z namaszczeniem złożyłam ją w szufladzie i czekam, aż mi to nabożeństwo przejdzie i będę mogła jej normalnie używać ;)))


Jak Wam się podoba?