czwartek, 25 kwietnia 2013

Szaleństwo vintage i stylowe zapałki ;)

Wzięło mnie na całego to ozdabianie w stylu vintage. Megakorba. Maluję wszystko, co mi wpadnie w ręce: słoik po oliwkach, drewniane wiaderko do łazienkowych akcesoriów, pojemnik po soli do kąpieli... Kupiłam też specjalnie w celach shabby chic-owych pudełko z zestawem podkładek pod kubki, szkatułkę, chustecznik i zakładkę do książki.
Trochę tego jest, jednak moja podekscytowana wyobraźnia wciąż rozgląda się po domu i pyta "Co by tu jeszcze... co by tu jeszcze..." No, mówiłam, że szaleństwo :)

Tak wygląda od kliku dni mój "warsztacik", który na co dzień jest zwykłym kuchennym stołem ;)

W szalonym stanie umysłu zabrałam się także za ozdabianie pudełek zapałek. Wiem, że to dziwne trochę, ale czyż efekt nie jest godny udokumentowania?





























A tak wyglądały przed metamorfozą ;)


Ktoś chętny na stylowe zapałki? :)

środa, 17 kwietnia 2013

Postarzana ramka na zdjęcie

Ostatnio natknęłam się w necie na tzw. shabby chic, czyli styl vintage, czyli zdobienie mebli i przeróżnych drobiazgów tak, aby wyglądały na starocie. No, i zaczęło mnie nosić na jakiś hendmejd ;) Zainspirowała mnie iszart, która prowadzi blog ~DECO-SZUFLADA~, i jej genialne prace.
Dwa razy Ince mówić nie trzeba ;) Znalazłam starą i bez wyrazu ramkę na zdjęcie, przetarłam ją papierem ściernym. Następnie wymieszałam niebieską i czerwoną farbę akrylową (powstał fiolet) i pomalowałam ramkę. Po wyschnięciu farby porysowałam ramkę świeczką, aby później uzyskać efekt postarzenia. Kolejny krok to pomalowanie warstwy farby akrylowej w kolorze kości słoniowej. Gdy farba wyschła, lekko przetarłam powierzchnię papierem ściernym. Tam, gdzie pod spodem była warstwa świeczki, jasna farba zeszła, ukazując farbę podkładową w kolorze fioletowym.

Efekt końcowy jest taki:




A tak wygląda na ścianie w pracy :)


poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Sezon ogrodowy rozpoczęty

Podczas minionego weekendu wyszliśmy - jak mawiał wieszcz ;) - z robotami do ogrodu. Pogoda była zachęcająca, więc dlaczego nie. Tym bardziej, że bardzo stęskniliśmy się za wiosną :)
No, nie powiem, trochę się styraliśmy, szczególnie przy ogarnianiu powojnika na drewutni. I tutaj chcę wszystkim polecić właśnie tę roślinę - powojnik tangucki (clematis tangutica).
Szalone pnącze, rośnie bujnie jak chwast, a przy tym jest piękne i kwitnie praktycznie przez całe lato. Kwiaty są soczyście żółte, dzwonkowate, wyglądają trochę jak tulipany do góry nogami ;)
Jesienią natomiast zawiązują się puszyste kwiatostany, pieszczotliwie zwane przez nas kiziowcami, które fantastycznie wyglądają zimą oszronione czy ośnieżone.
Polecam, warto mieć ten powojnik w swoim ogrodzie :)


A już niedługo pora na bratki...
O czym w następnym poście :)