Nie samym dzierganiem człowiek żyje, od czasu do czasu musi coś zjeść, nieprawdaż... Dlatego dzisiejszy post będzie typowo kulinarny, a konkretnie obiadowy.
Proponuję Wam przepisy na ulubione przez nasze stadko dania. Zupa jest nowym odkryciem i, o dziwo, bardzo smakuje nawet moim chłopakom, drugie danie natomiast zajmuje czołowe miejsce na naszej liście kulinarnych przebojów.
A więc...
...dziś szef kuchni poleca...
Oryginalny, wegański przepis na krem z selera znajdziecie TU, ja przedstawię swoją wersję (niewegańską, bo zamiast mleka orkiszowego dałam zwykłe i jeszcze kleks śmietany).
Potrzebujemy:
- konkretny seler ok. 800 g,
- białą część pora,
- 2 średnie ziemniaki,
- jabłko,
- ok. 1,8 l bulionu lub wody,
- szklankę mleka,
- sól, pieprz, gałkę muszkatołową, (jeśli macie - również zieloną czubrycę),
- 1-2 łyżki oleju (np. z pestek winogron lub rzepakowego).
Seler, ziemniaki i jabłko kroimy w kostkę, por - na talarki. W garnku rozgrzewamy olej i wrzucamy pora, dusimy go do miękkości na małym ogniu. Do pora dodajemy pokrojone w kostkę warzywa, a następnie wlewamy bulion lub wodę (jeśli woda, pamiętajmy o posoleniu!). Przykrywamy i gotujemy do miękkości (ok. 30-40 minut). Im warzywa bardziej miękkie, tym krem będzie bardziej aksamitny.
Miksujemy zupę, dodajemy mleko, doprawiamy do smaku solą, pieprzem, gałką muszkatołową.
Podajemy z grzankami z chleba żytniego, z kleksem śmietany, prażonymi pestkami słonecznika... i z czym tam sobie jeszcze zamarzycie :)
Na drugie danie proponuję...
Składniki:
- 2 nieduże cukinie,
- serek mascarpone,
- duży ząbek czosnku,
- łyżka oleju jw.,
- parmezan (u mnie Grana Padano),
- makaron pełnoziarnisty (u mnie gniazdka z Lubelli),
- sól, pieprz,
- trochę szynki dojrzewającej lub zwykłej/boczku itp.
Cukinię ścieramy na tarce o grubych oczkach, czosnek wyciskamy praską lub bardzo drobno siekamy i rozcieramy, szynkę kroimy na małe kawałeczki (wg uznania).
Na patelni rozgrzewamy olej (jeśli wędlina jest chuda, natomiast przy boczku - niekoniecznie), wrzucamy mięsko. Dodajemy czosnek (uważajcie, żeby się nie spalił, bo danie będzie goryczkowe). Wrzucamy startą cukinię i czekamy, aż puści sok i zmniejszy swą objętość. Dodajemy pół opakowania serka mascarpone (jakieś 2-3 solidne łychy, w zależności od upodobania). Jeśli sos jest zbyt gęsty, można dodać trochę mleka lub wody. Jeśli to konieczne, doprawiamy solą do smaku.
W międzyczasie gotujemy makaron al dente.
Podajemy z wiórkami parmezanu, oprószone świeżo zmielonym pieprzem.
Smaczności Wam życzę!
Inka
Great recipes Inka!!Lovely photos!Wish you a happy week!
OdpowiedzUsuńDimi...
Thanks, Dimi!
Usuńoch ten makaron mnie porwał:)))sprobuje!!!
OdpowiedzUsuńSmacznego! :)
UsuńPowiem szczerze,że nigdy nie przyrządzałam zup -kremów,a seler bardzo lubię więc może się pokuszę ;p
OdpowiedzUsuńTakie dania z makaronem też należą do moich ulubionych :)
Same smakołyki!
Pozdrawiam!
Polecam Ci tę zupę, naprawdę smaczna. Do tego chrupiące grzanki, mniam :)
UsuńTeraz bądź pewna, że wproszę się na obiad!!! ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, ten seler nijak mi wcześniej do zupy nie pasował. Normalnie jestem zaintrygowana i chyba podejmę próbę...
Haha, zapraszam!
UsuńWizualnie może szału nie ma, ale smak Cię zaskoczy.
Olaboga. Nie masz litości :)
OdpowiedzUsuńJestem głooooodnaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Będę wiedźmą - "napij się wody" ;)))
UsuńNo trzeba jeść, trzeba...czasem... ;))
OdpowiedzUsuńHmm..no moje smaki - bo seler lubię :) zupy krem - jeszcze bardziej ;)
No i makarony z sosami wszelakimi mniam...! Z cukinią takiegoś czegoś jeszcze nie próbowałam, ale bardzo chętnie to zmienię!
Buziaki!
Czekam na Twoją opinię nt. zupy i makaronu :))
UsuńDobra, muszę tylko półprodukty zakupić :)))
Usuńps.nowy banerek super :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Wpuściłam trochę wiosny :)
UsuńDobrze, że ją wpuściłaś ;)))
UsuńOba dania pysznie wyglądają. Tą zupę to muszę zrobić w przyszłym tygodniu koniecznie. Powiedz, jak robisz grzanki chlebkowe?
OdpowiedzUsuńUściski!:)
Polecam :)
UsuńGrzanki zwykle robię z żytniego chleba na odrobinie oliwy, na małym ogniu. Te z oryginalnego przepisu na Jadłonomii też są super, wytarzane w oliwie, ziołach i czosnku :)~
Dzięki za info. Uwielbiam takie małe grzaneczki, tylko te ze sklepu to już nie to samo, a poza tym drogie są skubane. W niedzielę idę na ryneczek, to pokukam na selery, pory i jabłuszka:)
OdpowiedzUsuń