Pan Mąż zażyczył sobie "zahodować" pomidory. Sztuk 6. Jest tym tak bardzo podekscytowany, że postanowiłam zrobić dla niego cotygodniowy cykl, który będzie dokumentował postępy w hodowli.
Mam szczerą nadzieję, że cykl zakończy się zdjęciami dorodnych pomidorów, a nie padniętych roślin...
W kadr wcisnęły się również dwa krzaczki ogórków (z prawej i lewej strony donic), które, w cieniu pomidorów, liczą na swoje 5 minut tego lata...
W roli kijków podporowych wystąpiły strzały łucznicze naszego dziecka (sorry, synek).
Słowo się rzekło, tak więc w każdy wtorek możecie spodziewać się premierowego odcinka serialu z dreszczykiem pt. "Wtorkowe pomidory" ;)
Dziś odcinek 1.
Ściskam Was mocno,
Inka - żona hodowcy pomidorów
No no, nieźle się zapowiada :D Nie będzie im troszkę za ciasno? :)
OdpowiedzUsuńKurczę, możliwe... Się zobaczy, najwyżej będziemy przesadzać :)
UsuńIt looks very beautiful!The plants are tomatoes?
OdpowiedzUsuńHave a nice day!
Dimi...
Thanks, Dimi. These are tomatoes and cucumbers.My husband wants to be a farmer ;))
UsuńWish you great week!
No to życzę owocnych zbiorów!!! Będę śledzić ten cotygodniowy cykl ;p
OdpowiedzUsuńMoja matula też postanowiła w tym roku wyhodować pomidorki,zobaczymy co z tego wyjdzie.
Miłego dnia!!
Dzięki! Mam nadzieję, że nie będzie wstydu ;)
UsuńPrzyjemności!
Ale będzie kryminał!!! Ja się już nie mogę doczekać! Strzały są, tylko patrzeć, jak krew się poleje. I nawet wiem, czyja, za te podkradzine strzały... ;)
OdpowiedzUsuńA w ogóle trzymam kciuki. Jutro z mamą sadzimy na moim balkonie jakieś odmiany koktajlowe. Także Twoje obserwację bądą motywacją do dbania o własną uprawę:)
Haha, no, mówię Ci, powieść sensacyjna w odcinkach. Wracamy dziś do domu, a tam trup, jeden krzaczek leży... Na szczęście, woda go skutecznie zreanimowała :)
UsuńPowodzenia z pomidorkami! Jeśli będziesz miała jakieś rady, to dawaj, bo my debiutujemy z tą hodowlą.
zbiorów zycze i wiem jak można sie cieszyc w tamtym roku poraz pierwszy zasiałam , posadziłam pomidorki koktajlowe i zbierałam plony , nawet w stycznu jeszcze zbierałam , a było to na balkonie ;p
OdpowiedzUsuńWow, pozazdrościć! Mam nadzieję, że nam też się poszczęści. Masz jakieś zalecenia jako doświadczony hodowca pomidorów? :)
Usuńno i super! ja też w tym roku szaleje w ogrodzie, uprawiam swój pierwszy warzywniak , zobaczymy jak będzie, póki co jedyne co mnie demotywuje to ślimaki.. pomidorki również zasadziłam ale do jednej doniczki i postawiłam wysoko żeby przypadkiem ślimaki mi ich nie zjadły, bo nie ma to jak pomidorki z własnej uprawy! Powodzenia w hodowli, będę tu co wtorek :)
OdpowiedzUsuńEkstra! Możemy się ogrodniczo wspierać :) Powodzenia w uprawie! Precz ze ślimakami! ;)
UsuńInka to ja Anita, mi nigdy pomidory się nie udały, bo zawsze właziła jakaś zaraza. Trzymam kciuki za Wasze!
OdpowiedzUsuńTfu tfu przez lewe ramię! ;) Mam nadzieję, że ich nie zmarnujemy...
UsuńNo niezłe plony się zapowiadają!! ;)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję! Trzymaj kciuki :)
UsuńCerto! :)) no..oczywiście! ;)))
UsuńInko ja chyba odkryłam dlaczego moje tak wolno a Twoje tak szybko. Moje rosną z nasionek, a TY prawdopodobnie miałaś już gotowe sadzonki??? Powiedz, że to prawda i że wcale takiej marnej ręki do pomidorów nie mam :-)
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej, to prawda, drogi Watsonie :) Kupiliśmy sadzonki od zaprzyjaźnionego ogrodnika ze wsi i w większości to jego zasługa, że pomidorki tak pięknie rosną. Ogóry zresztą też.
UsuńUff kocham mojego pomidorowego krzaka z powrotem, bo już zaczynałam być zła... takie małe ładne kwiatki pożarły mi ślimaki, zresztą truskawki, które rosną na mych 4 krzakach popodgryzane przez te wstrętne ślimolę są też, pomidorasa postawiłam wysoko po za ich zasięgiem, może chociaż Jego owocami będę się delektować, z małym poślizgiem, ale to zawsze lepsze niż ze ślimakiem bleeeeeeeeee
Usuń