Właściwie powinnam napisać "sezon wędzarniczo - grillowy" :) Mój małżonek bowiem, w oczekiwaniu na powrót sezonu piwowarskiego (początek - wrzesień /październik), znalazł sobie nową pasję pt. WĘDZENIE.
Najpierw przebudował grillo - kominek, który powstał w ubiegłym roku, tak, aby można było w nim wędzić. Długa historia - możecie o tym przeczytać na jego blogu Browar Zapomniany.
Obecnie intensywnie zgłębia tajniki procesu wędzenia, testując wyroby na nas ;) Wędził już kurczęcinę w postaci udek i piersi, twaróg, ser typu feta, łososia oraz pstrąga i makrelę.
Mnie najbardziej przypadły do gustu wędzona pierś kurczaka oraz łosoś. Mniam :)~
Tego ostatniego małżowinek mój robi również w wersji marynowanej, tzw. gravlax. Pyyychaaa, polecam wszystkim! Nawet tym, którzy nie przepadają za rybami ;)
Przepis na ten specjał możecie zobaczyć na blogu mojego osobistego domowego piwowara :)
Smacznego!
Inka
Aaaale ślinotoku dostałam :-))))
OdpowiedzUsuńŚwieżo wędzone przez ukochanego ... to musi być pyszne !!!
:))) W rzeczy samej!
UsuńŹle przeczytałam powyższy komentarz ale uświadomiłam sobie, że to chyba zadziałała moja podświadomość, bo ja ŚLICZNOTOKU dostałam.
OdpowiedzUsuńIneczko - cudowne to wszystko... ech
Sęk ju, Iląko :)
UsuńA "ślicznotok" na łososia w Twoim przypadku, to duży sukces ;)
hjashuisdhsuihdsuahdushdjhsjdhsaidhasidisahdiosahfcnksndcihjdmskfmekfjkvnfvjfvkxdmkfjfjasjfodjfowjfowejojwpfjf
OdpowiedzUsuń..... ręce mi się trzęsą, wybacz :)))
Haha, dobre! Reakcja w Twoim stylu :)
Usuń