poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Powidła śliwkowe i niespodziewany prezent

Śliwkowy nadszedł czas, jesienno - powidłowy, a więc przystępujemy do gromadzenia zapasów na zimę ;)
Nie jestem mistrzynią przetworów, ale powidła śliwkowe muszą być! Przepis, którym chcę się dziś z Wami podzielić, jest sprawdzony od lat, niezawodny i mało kłopotliwy, a gotowe powidła smakują wszystkim, którzy je u mnie jedli.


Inkowe powidła śliwkowe
  • 3 kg śliwek (2,5 kg po wypestkowaniu),
  •  0,5 kg cukru,
  •  1 łyżka octu.

Umyte, wypestkowane śliwki wrzucamy do garnka, zasypujemy cukrem, dodajemy ocet. Wszystko mieszamy i odstawiamy na 12 godzin (najlepiej pod przykryciem, bo muszki owocówki już się oblizują, żeby dopaść Wasze śliwki).
Po tym czasie wstawiamy gar na gaz i gotujemy na małej mocy (bez przykrycia!) przez minimum 4 godziny. Tak mówi przepis, ale długość gotowania zależy od konsystencji Waszych powideł. Ja swoją ostatnią śliwkę - łowicką - gotowałam 8 godzin. Musicie naocznie i organoleptycznie sprawdzać czy powidła już są gotowe do zapakowania do słoików.

Aha! Bardzo ważne! Jeśli nie najważniejsze. NIE MIESZAĆ! Bo jak zamieszacie, to lipa, powidła Wam się przypalą.

Gdy powidła osiągną dość gęstą konsystencję, przekładamy je do wyparzonych słoików, zamykamy i pasteryzujemy (słoiki wkładamy do garnka wypełnionego wodą do ok. 3/4 ich wysokości i gotujemy kilkanaście minut).

Ważne jest też, aby trzymać się podanej ilości śliwek (maximum do garnka 3 kg śliwek). Gotowanie podwójnej porcji w jednym garnku raczej się nie sprawdza, powidła nie wychodzą wtedy tak smaczne.

Z podanych proporcji uzyskamy tylko trzy, cztery słoiczki powideł, ale są one tak esencjonalne, że nie trzeba nimi grubo smarować pieczywa.

Jak widzicie, przepis na powidła jest dość prosty i nie wymaga kombinacji alpejskich. Lubię sobie ułatwiać :)


Na koniec chcę Wam jeszcze pokazać przepiękny decoupage'owy wieszak, który dostałam w prezencie od mojej szwagierki.


Marta jakiś czas temu zabrała się za rękodzieło, ale chyba niezbyt wierzy we własne możliwości i umiejętności. Uważam, że zupełnie niesłusznie, wieszak jest po prostu cudny! A co Wy myślicie? :)




Ściskam Was mocno! 
 

34 komentarze:

  1. Kusisz, a taaaaak mi się nie chce!:) Z drugiej strony moje dziecię da się pociąć za powidła śliwkowe. Muszę się z tym przespać:)

    Ściskam!
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyna praca jest z wypestkowaniem śliwek, reszta robi się sama :)
      Ale, Karolka, no stress, nic na siłę, zrobisz, gdy poczujesz wenę.
      Buźka!

      Usuń
  2. Dziękuję Ci za ten rewelacyjny przepis. Wspaniale objaśniłaś co i jak i jeśli dorwę jakieś śliwki, to zrobię sobie takie powidełka. To konsystencja ma być takiego gęstego musu, tak? Matko, to będą moje pierwsze powidła w życiu:))

    Prezent dostałaś bardzo fajny, Mnie wieszak też podoba bardzo. Wzorek ma fajnie przemyślany i w ogóle gites.

    Buziaki!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę :) Dziś robiłam drugą porcję i każda jest trochę inna. Konsystencję powideł na pewno mniej więcej znasz, więc będziesz wiedziała, kiedy skończyć gotowanie. W moich powidłach lubię większe kawałeczki, więc nie rozgotowuję na maksa.
      Prawda, że wieszak udany :)
      Uściski!

      Usuń
  3. Wonderful creations Inka!!I love the lavender napkin!!Great work!!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
  4. Szwagierkę trzeba dopingować, bo świetnie jej idzie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te komentarze pod postem chyba już ją zdopingowały :)

      Usuń
  5. Dawno nie jadłam powideł, ale pamiętam jak byłam dzieckiem śniadanie nie obyło się bez chleba z powidłami:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się skusisz na produkcję własnych pysznych powidełek? :)

      Usuń
  6. No wiesz Kochana...o jeden dzień spóźniłaś się z przepisem, bo wczoraj skończyłam smażyć swoje powidła! I dzisiaj zamknęłam je do słoików... ;) I moje bynajmniej nie były BEZ MIESZANIA! ;))) No trudno, może za rok skorzystam ;))) Najważniejsze, że moje pomimo mieszania się nie przypaliły ;))))
    A wieszaczek cudowny! Ty jako znawczyni tematu sama powinnaś to ocenić najlepiej :))
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co się odwlecze, to nie uciecze ;) Jakby co, wiesz gdzie jest przepis na powidła bez mieszania :)
      Ściskam Cię mocno i zdrówka życzę!

      Usuń
  7. Mmm,muszą być przepyszne! I jak ładnie opakowane! Ja chyba dam sobie spokój,jedynie z jabłek nasmażę kilka słoików bo w sumie tylko to u nas idzie-do naleśników ;p
    Wieszaczek 1 klasa!! Ślicznie wygląda!
    Buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, mus jabłkowy u nas też idzie na tony! No, może nie na tony ;) ale też muszę zrobić, bo moi chłopcy również naleśniki najbardziej lubią właśnie z jabłkami.
      Uściski!

      Usuń
  8. Słoiki wyglądają bardzo apetycznie! :) Zapewne to preludium do ich smacznego wnętrza :)
    A wieszak uroczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, taaak, są naprawdę pyszne, uwielbiam je :) Kanapka z twarogiem i powidłami - idealne śniadanie w zimowy poranek. Brrrrrr, co ja tu o zimie... a kysz! ;)

      Usuń
  9. ;) dzisiaj właśnie moja mama robiła nutellę śliwkową... zatem śliwki królują:)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nutella śliwkowa czyli powidła z kakao? Też planuję takie zrobić, bardzo jestem ciekawa ich smaku :)
      Jeśli również chcecie spróbować, tu jest przepis od Delicious Titbits: http://delicioustitbits.blogspot.com/2014/08/kakaowe-powida-sliwkowe.html

      Usuń
  10. I jakie fajne te kapturki z papieru!! Rozumiem, że stempelki masz, czy to wydruk?
    ja w sumie bym nawet powidła zrobiła, ale ngdy niczego nie pasteryzowałam i trochę mnie to zniechęca. Zobaczę, bo śliwki w tym roku dojrzewały w największych upałach i są wyjątkowo słodkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam skrawki papieru, same się zapakowały na słoiki ;) Napis zrobiłam stempelkami (nowy nabytek ze Scandiloft), ale zabawa, Ci mówię. Martusia, pasteryzowania się boisz? Wystarczy słoiczki wstawić do garnka, zalać wodą i pogotować trochę. I już! :) Ale się nie martw, jak nie zrobisz powideł, dostaniesz słoiczek od cioci Inki ;)

      Usuń
  11. Zawsze mieszała, zawsze! Muszę zatem spróbować Twojego sposobu. Wieszak pierwsza klasa, pozdrów szwagierkę i przekaż, że pod wrażeniem jestem.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szwagierka już dostała skrzydeł od tych wszystkich komentarzy :)
      Spróbuj powideł bez mieszania, polecam :) Ciekawa jestem Twoich wrażeń, daj znać koniecznie.

      Usuń
  12. Robię juz drugi rok tym sposobem ale wychodzą mi rzadkie i dużo soku ( raz zamieszam:)) Świetnie ten motyw wygląda na wieszaku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, może musisz dłużej gotować? Daj im czas. Dzisiejszą porcję ze śliwki dąbrowieckiej gotowałam 9 godzin, zanim osiągnęła właściwą konsystencję. Nie zniechęcaj się :)
      Też mi się podoba lawenda na wieszaczku :)

      Usuń
  13. Piękny wieszaczek! A powidła śliwkowe uwielbiam! Może się zgłoszę po słoiczek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu szwagierki :)
      My też uwielbiamy powidła, więc spiesz się;)

      Usuń
  14. Ja również "walczyłam" ostatnio ze śliwkami, ale wkładałam je do słoików, by później były na ciasto :) Wieszak cudny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śliwka dobra rzecz :) Robię dziś kolejną porcję, tym razem tzw. nutellę śliwkową.

      Usuń
  15. Uwielbiam takie powidła! Narobiłaś smaku tymi pięknie ozdobionymi słoiczkami :) A szwagierkę należy wspierać, by sama się w końcu przekonała, że ma zdolności ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ogromnie!
      Szwagierkę wspieram jak mogę dobrym słowem :) Swoją drogą, ona też jest Martą S. ;)))

      Usuń