Zapisałam się na warsztaty ceramiczne u "Pani Gliny". Jestem już po pierwszych zajęciach. Wcale nie było tak, jak w filmie z Patrickiem Swayze i Demi Moore "Uwierz w ducha". Żadne tam wielkie koło garncarskie i muzyka w tle ;)
"Pani Glina" to po prostu Hania, która uczyła mnie lepienia z gliny metodą wałeczkową. Pewnie niewiele Wam to mówi... Mnie,w sumie, też niezbyt dużo, ale zrobiłam tą metodą wazono-donico-czarę :) Teraz moje "dzieło" schnie i czeka na szkliwienie.
Niestety, nie mam żadnej dokumentacji fotograficznej..., ale po pierwsze primo, szkoda czasu :), po drugie primo, ręce całe w glinie.
Za tydzień następne zajęcia, nie mogę się doczekać :)
Jeśli ktoś również chciałby spróbować, polecam Panią Glinę.
...bo mnie schęcisz ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno by Ci się spodobało :)
UsuńCoś Ty zrobiła z Panią Gliną?
OdpowiedzUsuńJak to ręce całe w Glinie?
Kto poprowadzi kolejne zajęcia?
....
Taaaaa, wymyśliłaś sobie, że jak zlikwidujesz H. to następne zajęcia, już nie ma ... - poprowadzi Patryczek?
GG, jak zwykle przejrzałaś moje niecne zamiary ;p
Usuń