środa, 7 sierpnia 2013

Bardzo, ale to bardzo długi post...

... o wakacjach.
Jak pisałam ostatnio, musieliśmy naprędce zaimprowizować urlop... i udał się znakomicie! :)

Nasze wakacje można podsumować hasłem "Szlakiem zamków i browarów".

Początkowo chcieliśmy pojechać po prostu do Czech i tam z tzw. buta znaleźć nocleg, po czym przemieszczać się i na bieżąco szukać miejsca do spania, ale jednak taki poziom szaleństwa to dla mnie trochę zbyt wiele ;) Poszukałam trochę w necie i natknęłam się na booking.com. Genialna strona, gdzie bez żadnego problemu, w błyskawicznym tempie zarezerwowałam noclegi w siedmiu różnych miejscach na trzy dni przed wyjazdem. Warto może mieć kartę kredytową przy bukowaniu, bo część hoteli życzy sobie preautoryzacji. Ja nie posiadam karty kredytowej i przy rezerwacji podawałam nr karty debetowej, po czym kontaktowałam się z hotelem i moim oszałamiającym angielskim ;) dogadywałam się w tej sprawie.

A teraz do rzeczy...
Pierwszy przystanek naszej wakacyjnej wędrówki to miasteczko Loket w Czechach. Piękne okoliczności przyrody, góry i zamek na skale. Do tego miejscowy mini browar Rodinny Pivovar Svaty Florian :)


Z Loket udaliśmy się do Pilzna, ale przedtem, po drodze zwiedziliśmy Karlove Vary i zamek w Chyse, gdzie w dodatku był Zamecky Pivovar, czyli Browar Zamkowy.


W Pilźnie mieszkaliśmy w hotelu praktycznie na samej starówce i dosłownie obok muzeum browarnictwa :)


Oczywiście, obowiązkowo odwiedziliśmy pilzneński browar Pilsner Urquell, a także dwa mini browary Purkmistr i Modra Hvezda.


Z Pilzna ruszyliśmy w kierunku Czeskich Budejovic, po drodze zawijając do Stredovekej Krcmy w Pisku oraz przepięknego zamku w Hlubokiej n. Wełtawą.


W Ceskich Budejovicach również nocowaliśmy w hotelu w samym centrum, więc wszędzie blisko. Nawet do browaru Budejovicky (Budweiser) Budwar, tylko, niestety, był tego dnia zamknięty dla zwiedzających.


Następny nocleg mieliśmy u bauera w alpejskiej wiosce Gutau w Austrii, ale zanim tam dotarliśmy zwiedziliśmy jeszcze przepiękne bajkowe miasteczko Ceski Krumlov.


W Gutau nieco odetchnęliśmy. Wiadomo, przyroda, Alpy, wieś :) Wyskoczyliśmy tylko do pobliskiego Schlossbrauerei Weinberg, czyli browaru zamkowego, na ichnie piwko.


W drodze z Gutau do Salzburga dosłownie zahaczyliśmy o Linz i próbowaliśmy (bezskutecznie) ochłodzić się w wypoczynkowej miejscowości Mondsee (było 38 stopni C w cieniu!).


Wreszcie Salzburg. Niesamowite miasto, gdzie cywilizacja i kultura łączy się z naturą, surową i zgrzebną. Imponujący zamek na skale, ogrody Mirabell i, oczywiście, Mozart...


Z Salzburga udaliśmy się do Scharding, gdzie nocowaliśmy, ale przedtem zawitaliśmy do miasteczka Burghausen w Niemczech. W mieście tym znajduje się najdłuższy zamek w Europie (ponad 1 km długości), w dodatku dawno temu jego panią była polska księżniczka Jadwiga Jagiellonka! :) Piękne miejsce z super klimatem.


Samo Scharding też niczego sobie. Przeurocze miasteczko, które trochę przypominało mi czeski Loket, ale w wersji "na bogato" (widać różnicę między "zachodnią" Austrią a "wschodnimi" Czechami, niestety).


Z Scharding ruszyliśmy na miejsce naszego ostatniego nocowania - do Chodovej Plany, ale po drodze zawinęliśmy jeszcze do Passau w Niemczech. Pewnie słyszeliście, że Passau bardzo ucierpiało podczas ostatniej powodzi na początku czerwca tego roku... Ma tam co wylewać - stare miasto znajduje się na cyplu, gdzie łączą się trzy rzeki: Dunaj, Inn i Ilz. Stan wody był najwyższy od ponad 500 lat! Ale i tak miasto piękne, mimo że poszkodowane przez żywioł.


Wreszcie dotarliśmy do Chodovej Plany - miasteczka z ponad 400-letnim browarem Chodovar, pałacem (aktualnie restaurowanym)... i żydowskim starym cmentarzem.


Stamtąd już z powrotem do domu, do Polski :)
Wakacje przednie! Choć prawdę powiedziawszy, nieco się styraliśmy. Ale co tam! :)
Być może ten post zachęci kogoś z Was do takiej improwizowanej wyprawy, a przynajmniej nie zniechęci. Gorąco polecam i zachęcam :)


Z wakacyjnym pozdrowieniem,
Inka

PS. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ;)

10 komentarzy:

  1. Rewelacyjny pomysł na wakacje! Super zdjęcia!
    Najbardziej zachwyca mnie Salzburg i bauerowskie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ps. To wcale nie jest długi post!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wycieczka w moim stylu: aktywnie w wielu miejscach :-) I to mi się podoba :-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że takie wyprawy mają swój urok...? :)

      Usuń
  4. Ale urlop ;-))) zaraz mam skojarzenia z filmem " Podróż za jeden uśmiech "
    To się nazywa przygoda !!!!
    Piękna relacja :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowna podroz i przygoda...lubie tak.
    Zdjecia super !
    Serdecznosci sle Inko!

    OdpowiedzUsuń