Zaczęliśmy od hortensji ogrodowych. Kupiliśmy okazałe egzemplarze z pięknymi różowymi kwiatami, ale w następnym roku okazało się, że zeszłoroczne pąki kwiatowe przemarzły i nici
z kwiatów.
Gdy już straciłam złudzenia co do moich hortensji, odkryłam hortensje bukietowe.
I tu bingo! Bo kwitną na tegorocznych pędach i są mrozoodporne.
Najpierw była hortensja bukietowa "Limelight" o niesamowitych zielonkawych kwiatach, które później przebarwiają się na śmietankowo białe. Następnie "Phantom", który z kolei przebarwia się na różowo.
A potem to już poooszło! "Vanille fraise", "Anabelle", Sundae fraise", "Grandiflora", "Pinky winky".
Kilka dni temu kupiliśmy kolejną hortensję do kolekcji - "Little dot", a mnie się już marzy następna - "Le vasterival"... :)
Polecam Wam do ogrodu te piękne rośliny. Nie są zbyt wymagające, a kwitną po prostu przecudnie.
Limelight |
Phantom |
Vanille fraise |
Anabelle |
Sundae fraise |
Pinky winky |
Little dot |
Le vasterival |
Zdjęcia ze strony www.futuregardens.pl
A moje dwie biedulki zmarzły zimą ( 2 lata temu ) i teraz są małe i kwitną ledwo, ledwo.
OdpowiedzUsuńMoże Twoje hortensje są ogrodowe, one "lubią przemarzać". Dlatego polecam bukietowe :)
UsuńNo kochana pozazdrościć - piękna kolekcja :)
OdpowiedzUsuń