Zapragnęłam uszyć sobie pokrowiec - wsuwkę na ajfonka. W tym celu zakupiłam dwa arkusze filcu, w kolorze fuksji i fioletu, i zabrałam się do szycia. Ręcznego.
Efekt możecie zobaczyć poniżej.
I jeszcze odrobina grozy... ;)
Generalnie, śmiechu warte..., ale przecież nie od razu Rzym zbudowano, nieprawdaż? :)
Filcu trochę zostało, więc sobie coś tam jeszcze uszyję w ramach oswajania igły, może pokrowiec na okulary przeciwsłoneczne... Chociaż teraz to już raczej ocieplacz na kubek... :\
Brrr, u Was też tak zimno?
Pozdrawiam,
Inka zziębnięta, tęskniąca za upałami
jak na moje krawieckie oko, to nawet byś egzamin z szycia ręcznego zdała bez problemu :-) bardzo ładne etui :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHaha, dzięki :) Tego ściegu uczyłam się na ZPT-ach w podstawówce.
Usuńtez taki robilam ostatnio:) fajny!
OdpowiedzUsuńDzięki! Twoje ręcznie szyte przytulaki są słodkie, mogłabyś zrobić jakieś DIY dla mniej zdolnej koleżanki ;)
UsuńJa uwazam,ze zupelnie niezle...Szycie reczne jest calkowicie rozne od maszynowego,twoj pokrowczyk jest bardzo ladny ,zestawilas ciekawie kolory i ma "charakter" ! :o)
OdpowiedzUsuńSerdecznie sciskam Inko !
Alinko, dzięki za dobre słowo :)
UsuńTy i Esterka jesteście moimi guru w kwestii szycia.
Jakze sie ciesze! Pierwszy raz jestem dla kogos guru...Jesli masz jakiekolwiek pytania,lub chcialabys tutorial na cos to pisz !
UsuńBuziaki mocne !
Tajest! Dzięki :)
Usuń