...czyli mój ulubiony motyw do przenoszenia na drewno (i nie tylko).
Pomysł na "stoliczek kawowy" zakiełkował już dawno, ale realizacja wciąż się opóźniała. Dopiero, gdy zrobiłam dla Asiowej mamy tacę z tym motywem, utwierdziłam się w przekonaniu, że tylko ten wzór i żaden inny :)
W międzyczasie metamorfozę przeszedł kuchenny zegar, który parę lat temu zdekupażowałam.
Teraz wygląda tak:
No i, oczywiście, nie mogłam sobie podarować pudełka zapałek z tym motywem :)
Z cafe-owym pozdrowieniem,
Inka
Ech....cudne.
OdpowiedzUsuńWitam Ciebie bardzo serdecznie.U Ciebie jak zawsze pięknie i pomysłowo - tylko podziwiać.Pozdrawiam cieplutko z Dobrych Czasów i zapraszam-Jola
OdpowiedzUsuńNo i tego tobie bardzo, bardzo zazdroszczę ! :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś się boje transferów i nie mogę się zabrać, żeby chociaż raz spróbować tej metody. Piękne rzeczy tobie wyszły i takie słodkuśne pudełeczko na zapałki. Ja też takie chcę... :)))))
Pozdrawiam :)
Kurko, Ty się boisz transferów? Nie wierzę. Z Ciebie taka zdolna bestia, że nie ma się co bać :)
UsuńA zapałki dostaniesz, jak chcesz, tylko podaj adres.
Fajne !!!
OdpowiedzUsuń